Wykorzystanie – jako psychologiczny ” syndrom kleszcza”

Jak już pisałam, ten rok numerologiczny  o wibracji liczby 9 , jest rokiem bardzo silnie karmicznym dla Świata i ludzi, trwa on od wczesnej jesieni roku 2015 do prawie końca roku 2016, ponieważ takie wibracje trwają dłużej. W mojej pracy zawodowej  parapsychologiczno – bioterapeutycznej zauważyłam już kumulację różnych wydarzeń, zwłaszcza w relacjach międzyludzkich. Rok ten,  może być podsumowaniem  dla wielu z nas,  relacji z innymi ludźmi bez względu na rodzaj powiązań. Szczególnie teraz ukazuje się nam, prawdziwe sedno i podteksty takich kontaktów. Kto nam naprawdę sprzyja, kto jest naszym prawdziwym przyjacielem, a kto po prostu nas wykorzystywał lub chce zmanipulować i wykorzystać. Niestety taka prawda i jasność sytuacji, może być totalnym zaskoczeniem i trudnym przeżyciem psychiczno – emocjonalnym dla wielu osób.

Więc trochę napiszę o tym co już słyszałam i widziałam w tym okresie.

Większość z nas została wychowana w przeświadczeniu, że w życiu należy kierować się przede wszystkim dobrem innych ludzi, a mniej własnym. Ile razy w dzieciństwie słyszelismy: „Nie bądź egoistą, nieładnie myśleć tylko o sobie”. Takie wychowanie zostaje  w głowie, emocjach  i tworzy się z tego ” kod nieświadomego postępowania”. Czasami robimy dla innych za dużo, a w efekcie czujemy się wykorzystani.

Poczucie wykorzystania i wypływające z tego emocje, to jedne z najgorszych odczuć, jest często porównywane do ” gwałtu” na psychice i  emocjach.    Dajemy z siebie bardzo dużo drugiej osobie, poświęcamy swój czas, umiejętności, dajemy wsparcie , pomoc wszelkiego rodzaju, angażujemy nawet swoje emocje w cudze sprawy. Mamy poczucie że wręcz dajemy wszystko co tylko możemy dać z siebie, a staramy się często dać z siebie jak najwięcej. Bo przecież druga osoba nas  potrzebuje, potrzebuje wsparcia i pomocy. Więc dajemy, bo tacy jesteśmy ,  bo to przecież takie ludzkie i dla nas normalne. Robimy to bezinteresownie, ot tak z odruchu serca. Nawet nie oczekujemy jakiegoś szczególnego wyrazu wdzięczności, w  głębi duszy mając nadzieję, że ta osoba to doceni , uszanuje, zauważy ile daliśmy z siebie. Że w razie czego, w jakiejkolwiek sytuacji w naszym życiu, my też będziemy mogli na nią liczyć, że kiedy poprosimy o pomoc, to też ją dostaniemy, że mamy w niej przyjaciela.

I tu najczęściej zaczyna się problem. W zamian za nasze dobre serce, niestety bardzo często  otrzymujemy zamiast miana  przyjaciela, miano zastępczego znajomego, który jest potrzebny jedynie wtedy, gdy ktoś coś potrzebuje od nas, tego chce, lub ma dla nas okruchy swojego czasu.  Za nasze wsparcie i zaangażowanie często dostajemy bardzo niewiele, lub prawie nic. Mamy nieodparte wrażenie, że kiedy działo się u tej osoby naprawdę źle, to wtedy my byliśmy wystarczająco dobrzy, a po nawet drobnej poprawie jego  sytuacji, już przestajemy być istotni i ważni. Często jest tak, że  jak my poprosimy o pomoc i wsparcie, to ta osoba niema dla nas czasu, a na pewno nie tyle, ile my jej poświeciliśmy. Że nie odpłaca się tym samym , co dostała od nas, daje tylko małą namiastkę lub nic.

W zamian za wszystko, dostajemy  podziękowanie napisane małymi literkami, o lewacki stosunek, przerażające nas zaskoczenie, poczucie  pustki wewnętrznej, brudu życiowego, bólu i pełnej świadomości wykorzystania…. Często zdarza się tak, że  osoba wykorzystująca prowokuje sytuację, w której stara się wyciszyć lub zerwać znajomość, aby nie czuć się zobowiązana do odwdzięczenia się. Wynika to też z tego, że wiemy przecież tyle o jej słabościach, kłopotach, byliśmy świadkami niepowodzeń życiowych, a ona już polepsza swoją sytuację i nie chce o tym pamiętać. Więc odcina bolesną przeszłość razem z nami, często myśląc, że od teraz to będzie już tylko dobrze, że już najgorsze ma za sobą. I tu zaczyna się u osoby wykorzystującej innych do swoich celów, istotny problem  życiowy a nawet karmiczny. Bo taka poprawa sytuacji, jest często chwilowym mirażem, a za jakiś czas następuje nagły zwrot sytuacyjny, który prowadzi do następnych porażek. A wtedy szuka u nas powtórnie pomocy, a jeśli jej nie dostanie, szuka innych jej dawców powtarzając całą sytuację. Taką osobę możemy nazwać pasożytem , a nawet kleszczem. Bo nie tylko przyczepia się do innych, ale dodatkowo zatruwa ich organizm-psychikę. Trzeba uważać, żeby taki ” psychologiczny kleszcz” nie wbił się w żywiciela zbyt głęboko i za bardzo  go nie zatruł.

Czy osoba wykorzystująca innych kiedyś wyciągnie wnioski ze swojego postępowania i przestanie to robić? To już jest sprawą indywidualną, u każdego jest inaczej. Zazwyczaj nie, ponieważ głównym problemem,  jest tu zbyt wielkie ego, egoizm, brak empatii, poczucie bezkarności, mimo że karę dostaje od losu, w różnych niepowodzeniach życiowych.  Wynika to z ogólnego prawa „Co wysyłasz to dostajesz”, tylko może to być zupełnie inna forma doświadczeń. Energia zwrotna powraca i uderza tam, gdzie człowiekowi w danym okresie najbardziej na tym zależy. Dlatego też,  takie osoby, nie utożsamiają swoich niepowodzeń ze swoim postępowaniem np; za wykorzystanie kogoś w sposób dowolny w zależności od sytuacji, mogą dostawać cykliczne  kłopoty finansowe. W swojej pracy wiele widziałam nagłych fortun i tak samo nagły ich upadek. Sądzę, że za przerost ego chyba rekompensata losu jest dość duża. To zapewne tak się dzieje , aby  poruszyć szare komórki w mózgu, dla wyciągnięcia słusznych wniosków i zaprzestanie kreciej i niewdzięcznej postawy wobec innych ludzi. Mimo tego, tylko niewielki procent osób korzysta z takiej lekcji od losu, zmieniając swoje postępowanie wobec bliźnich.  Ale to  już ich sprawa i te  lekcje od życia, jak lubią mieć ciągłe problemy , to niech tak robią dalej. Takie lekcje nigdy się nie kończą, trwają do końca tego życia na ziemi i dalej…

Wdzięczność okazana przez słowa lub uczynki, smakuje tylko wtedy, gdy nie trzeba się o nią upominać a nawet prosić, kiedy  jest odruchem bezwarunkowym. Wtedy mamy poczucie że ktoś docenia  to co dla niego zrobiliśmy i szanuje. Za odruch serca i dobre uczynki, nie można zrekompensować się finansowo, zwłaszcza wtedy, gdy nastąpiła poprawa  finansowa i zapłata jest drobniutkim ułamkiem posiadanych funduszy. Tego nie da się tak wycenić, ponieważ druga osoba może to odebrać jak ” ogryzioną kość ” rzuconą jej w rekompensacie. Można to tylko zadośćuczynić podobnym zaangażowaniem  emocjonalnym, czasowym, wykonawczym.

Straszne jest to, że osoby które zajmują lub interesują się ezoteryką i jej prawami, też tak postępują, nie widząc nic w tym złego. Moralizują innym, ale sami nie stosują tego w swoim życiu. Potrafią nawet powiedzieć że cyt;- ” …widocznie taką karmę masz ze mną , skoro postąpiłem tak w stosunku do ciebie. Widocznie musiałeś przerobić te emocje…” lub „…zastanów się nad sobą i swoimi emocjami, skoro taka sytuacja miała miejsce”… Takie słowa zamiast przepraszam , wybacz mi,  nie widziałem tak tego, naprawię to…   Powalające wręcz stwierdzenia, chyba dla ogółu ludzi, nie tylko dla osoby wykorzystanej. Swoisty akt hipokryzji i bezczelności, ale i takie sytuacje mają miejsce. Z przykrością muszę stwierdzić że to, że  mamy do czynienia z osobą tak zwaną ” ezoteryczną” , to nie znaczy, że jesteśmy przy niej bezpieczni, różnie ludzie oceniają samych siebie. Po uczynkach i sytuacjach możemy poznać z kim naprawdę mamy do czynienia.

A co z ofiarą, czyli osobą wykorzystaną? Przeżywa ” psychologiczny syndrom kleszcza”, czyli zatrucia swoich emocji i psychiki „jadem” sytuacji  wszczepionym przez osobę wykorzystującą jej dobroć. Co może, jeśli nie da sobie z tym rady, zmienić jej nastawienie do dalszych kontaktów międzyludzkich, a także zostawić skazę na jej psychice, emocjach  a nawet zdrowiu.

Co robić w takich sytuacjach, jak sobie dać radę z takimi emocjami? Jak najszybciej jeśli widzimy i czujemy brak wzajemności przysług, postawić granice i powiedzieć –   mam dość, postawić barierę  – osobie wykorzystującej. Ponieważ taka osoba mogła tak postępować wcześniej względem innych ludzi  nawet całymi latami, nie widząc tego, uważając że tak wyglądają stosunki miedzy ludzkie i że to jej się należy. Cierpienie w cichości serca nic nie da, potęguje poczucie bezkarności u osoby wykorzystującej sytuacje i ludzi. Po zauważeniu niestosowności zachowań u dar-biorcy, jak najszybciej zacząć u siebie przerabiać emocje związane z poczuciem wykorzystania w sposób psychologiczny i jeśli ktoś potrafi energetyczny, aż do ustania żalu i poczucia wyrządzonej krzywdy. Osobom posiadającym chociaż  drugi stopień Reiki, powiedziałabym „zarejkuj” to wydarzenie, czyli w sposób energetyczny oczyść tą sytuację i emocje. Porób cykl wybaczeń w związku z wydarzeniami i osobą która wykorzystała twoją dobroć, oraz  wybacz sobie, że dałeś się wykorzystać.  Po to, aby nie „hodować ” złych emocji w sobie, ponieważ to prowadzi do blokad a później chorób.  Biorąc pod uwagę to, jakie koszty, uszczerbek na zdrowiu i psychice  ponosi osoba która dała się wykorzystać, lepiej  na przyszłość wprowadzić zasadę ” wspieraj innych w sposób bardziej kontrolowany’, czyli przysługa za przysługę. Szybciej można wyłapać sytuacje związane z brakiem wdzięczności. Mając w pamięci to, że osoby wykorzystujące innych przeważnie obiecają bardzo wiele, a potem nie dotrzymają słowa, często uważając że za dużo się od nich oczekuje. Na pytanie często zadawane czy;  osoba wykorzystująca świadomie lub nieświadomie innych, kiedyś za to zapłaci? Odpowiadam; …nie jest to pytanie  czy, tylko kiedy… a jest to już  sprawą indywidualną.

Warto wyciągać wnioski z cudzych i swoich uczynków, dziękując od razu za czyjąś dobroć i odwzajemniając wsparcie.

Samych pozytywnych i odwzajemniających się osób na drodze życiowej  Wam i sobie życzę.

Małgorzata Trzaskoma

Sformułowanie „syndrom kleszcza” zapożyczyłam za zgodą, od mojej Klientki Kasi.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *