Między jawą a dotykiem przeszłości / regresingi

Na wstępie, parę słów od siebie.

Przez 13 dni nic nie zamieszczałam na blogu, za co przepraszam sympatyków ” MM”, ale powody były – jak to u mnie – trochę metafizyczne.  Telefony i pytania, czy wszystko u mnie w porządku, dlaczego nie ma kontynuacji, bardzo mnie zaskoczyły. Ale tym bardziej jest mi miło i uświadomiło mi to, że jednak to co piszę, ma odbiór i swoich sympatyków. Za co bardzo dziękuję.

Przez czas nieobecności na blogu, coś mi się” załączyło” i samoistnie przechodziłam karmiczne  regresingi, co spowodowało , że byłam trochę „między jawą a snem”. W tym czasie jednak dużo pracując i pełniąc parę ról życiowych, jak każdy z nas. Nie na wszystko starczyło czasu. Sporo się dowiedziałam o kontynuacji swojego Istnienia – Duszy , były to piękne, wspaniałe wspomnienia, ale także te, które były szokujące, trochę traumatyczne. Zadziwiające jest to , że znalazły odzwierciedlenie w tej rzeczywistości, w realnych znajomościach i relacjach. To było niesamowite, że czułam się jakbym działała na ” pilota”. Przez nagłe wydarzenia, słowa klucze, świadomość  innych ludzi którzy są bardzo rzeczowi, a jednak odnaleźliśmy wspólne przeżycia i wydarzenia z tak dalekiej przeszłości, które mają przełożenie na realne wydarzenia.  Były zaskakujące sytuacje, przeżycia, a nawet bardzo silne odczucia w ciele, przenoszące się na konkretne znaki – symbole, a nawet urazy, które w konsekwencji prowadziły jak po sznurku do dalszych odsłon regresu. To wszystko brzmi niesamowicie, ale tak to też wciąż odczuwam.  To zapewne dobrze ustawiony Chiron w tym okresie, w moim horoskopie to spowodował, jak twierdził sympatyk ” MM” G. Kiedyś to opiszę, a jest naprawdę co. Teraz moją uwagę zwrócił tekst z 2010 r. z przekazów, które łączą się z moimi dywagacjami i rozważaniami wewnętrznymi. Wtedy nie rozumiałam dlaczego  tak napisałam. Teraz jest to dla mnie  jasne.

„…..    Rozterki wewnętrzne.

Zastanawiam się czy to wszystko ma sens, po co ja to pisze, na co mi to? Te różne opowieści faktycznie składają się w jakąś całość. Informacje potwierdzają się trochę z nauką i przekazami innych. Ale do czego to wszystko prowadzi, zwłaszcza mnie? Gdybym to tak sobie opublikowała, to przecież patrzono by na mnie jak na nawiedzoną. Dlaczego mnie to spotkało, kim ja właściwie jestem?

Wiele pytań i rozważań, czasami w tym wszystkim czuje się zagubiona, ale też w jakiś sposób wyróżniona. Potrzeba spisywania tych przekazów jest wręcz nie do opanowania, tak , jakby ktoś mną kierował, sterował, czuje się jak marionetka. Ale też nie budzi we mnie to wielkiego sprzeciwu. Po prostu,  spisuje to wszystko co we mnie jest i słyszę. W sumie to zabawne, mieć kontakt z inną formą istnienia i dowiedzieć się o sobie więcej. Analizując swoje potrzeby, naukę i rozwój ezoteryczny, ma to jakiś sens. Moje wielkie zapotrzebowanie na  pracę z Reiki – Energią Miłości Absolutnej , w sumie to jakaś pochodna Istot Eergii. Potrzeba niepohamowana miłości. Jeśli faktycznie moja dusza pochodzi z tamtych stron, to jakoś to wszystko tłumaczy. Pochodzę z miłości i do niej zmierzam, nie potrafię się bez niej obyć, jest częścią mnie. Nie można pozbyć się cząstki siebie, a jeśli jej zabraknie dążę  do jej uzupełnienia.

Pławić się w miłości, staram się to wyobrazić, ale jak mogę sobie to wyobrazić? No właśnie , tylko w sposób związany z pochodną materii, jako coś w czym się człowiek zanurza, pławi, otacza, jako coś, co się czuje wręcz metafizycznie. Nie wyobrażam sobie tego jako nic, jako próżnię. To musi być cos w odczuciu naszym cieplutkiego, miękkiego, opływowego. Coś co otacza i wypełnia, energia w której człowiek się zatapia i jest jej częścią, czyli tworzy jedność. Gdyby wyobrazić sobie siebie, jako istnienie, dusze, coś energetycznego, to stalibyśmy się częścią składową tego czegoś. Przenikając się z bliskimi, być tak blisko jak tylko można, bardziej niż miedzy ludźmi. Tworzyć faktyczną jedność. Czy my możemy to poczuć wyobrażając to sobie? Może namiastkę……”

( patrz; Przekaz channelingowy ” Głosy”/Dusza / fragment 5/ Wrzesień 2015r.)

—————————————————————————————

„……Budzi mnie coś w nocy, siadam i natłok myśli kłębi się w głowie, obrazy.

Czuje że bez względu na wszystko, musze wstać i zacząć przelewać to na papier, a faktycznie na komputer. Jest to silniejsze ode mnie. Czy ja jeszcze jestem wolną osobą? Czy ja jeszcze rządzę własnym życiem?

Leżę na trawie, jest ciepły letni dzień, wiatr muska delikatnie moją twarz, słońce przebłyskuje przez konary drzew. Z tej perspektywy liście migocą , żyją własnym życiem, mimo że są częścią drzewa. Poruszają się z rytmem wiatru, poddają się tej ulotnej pieszczocie. Wydaja się być zadowolone, szumią, opowiadając swoja historię.

No właśnie, podobnie jest z nami. Należymy do większej całości, ale jednak żyjemy własnym życiem. Działamy, poruszamy się z rytmem, ale też stawiamy opór i odpór większym życiowym wiatrom. Tak jak drzewo które tak się nagina, aby nie dać się powalić, aby przetrwać nawałnice.

Drzewo, symbol życia. Drzewo życia , kosmiczny model istnienia….”

——————————————————————————

Często pisałam teksty, które wydawały mi  się dziwne, nieistotne a nawet bez sensu. A jednak po latach okazuje się, że były zapowiedzią ważnych wydarzeń w przyszłości. Wizje, nie zawsze od razu są zrozumiałe i jasne, często na ich realizację trzeba poczekać, nawet parę czy paręnaście lat. Przekaz – tekst z 2010 r. którego sens i wydźwięk karmiczny zrealizował się  w listopadzie 2015r. w życiu realnym. Czasami nieświadomie, możemy być „wysłannikami niebios czy  przyszłości”, pojawiając się po to, aby aktywować ważne wydarzenia. Używając ” słów kluczy” do podświadomości kogoś, komu w danym czasie ma się aktywować odpowiedni program realizacji działań. To tak jak z filmu szpiegowskiego, zwłaszcza z okresu ” zimnej wojny”, podczas której wysyłano przedstawicieli tajnych służb tzw; ‚ śpiochy”- ludzi którzy nie zdawali sobie sprawy że mają jakąś misję do spełnienia. Byli zaprogramowani na wypełnienie misji, aktywowane najczęściej przez słowo-klucz czy sytuację. Teraz czuję się jak taki Śpioch, który został aktywowany w realnym świecie do działania przez osobę rzeczywistą.

„…..   Zjawiłeś się jak wysłannik przyszłości, jak ktoś, kto wie więcej. Patrzyłeś obserwowałeś, jak ktoś, kto i tak wie, bez względu na to, co usłyszy.

Myślałam;

– O co mu chodzi? Sprawdza mnie?

Ten jego wzrok, przenikliwy, logiczny, wiedzący.

Czy faktycznie moglibyśmy cofać się w przeszłość lub wybiec w przyszłość i zacząć działać, po to, aby uzyskać to co chcemy?

Czy moglibyśmy zjawić się u kogoś i powiedzieć z zagadkowym uśmieszkiem;

– Za parę lat będziemy razem, ale próbuje teraz, może się uda. Może uda się przyspieszyć bieg wydarzeń?

Lub

– Wierz lub nie, ale będziemy współpracować.

Lub jakieś tam inne informacje.

Jak ktoś by zareagował? Zapewne szokiem, zdziwieniem, ucieczką, zapewne też pojawiły by się  inne odczucia i zachowania, przyzwolenie.

Ale najczęściej patrzylibyśmy na tego człowieka z niedowierzaniem…..”

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *