Przekaz Channelingowy ” Głosy” / Dusza – fragment 5

Na pokrzepienie serc 

….Czyli jednak jest ciągłość naszego istnienia, czyli nie warto obawiać się śmierci. To tylko inna forma istnienia i życia, jakkolwiek to nazwać.

Przypomniałam sobie pewne zdarzenia, to właśnie z tych czasów, kiedy zaczęło się to wszystko uaktywniać, około osiemnastu lat temu. Położyłam się w ciągu dnia zmęczona i zapadłam w sen, czy letarg, w jakiś dziwny stan. Czułam jak coś wychodzi z mojego ciała, ale to coś to byłam ja. Czułam większą więź z tym czymś, niż z ciałem które widziałam z góry. Czułam się lekko i bezpiecznie, ten stan rzeczy nie budził mego niepokoju ani zdziwienia , było to normalne.

Nagle, coś mnie wciągnęło, nie wiem jak to nazwać. Znalazłam się gdzieś  indziej niż na ziemi. Miałam wrażenie że jest to inne miejsce we wszechświecie, inna planeta? Ale to nie było materialne. Widziałam kolory, które swoim nasyceniem nie przypominają tych które znamy. One maja głębię, iskrzą i są tak realistyczne że można ich omalże dotknąć a nawet oderwać. Te kolory były żywe, one się poruszały, żyły własnym życiem, były namacalne. Miałam wrażenie że śmieją się do mnie, że cieszą się na mój widok. To wszystko migotało i było w przepływowym ruchu. Zbliżały się do mnie, otoczyły , byłam ich częścią. Ale niczego się nie bałam, czułam się dobrze i bezpiecznie, czułam się tak, jakbym wróciła do ukochanego miejsca, po długiej męczącej podróży. To było piękne, czułam jak wiruje i jestem częścią tego czegoś. W porównaniu można by powiedzieć, że czułam się jak w raju, w miejscu pełni szczęścia. Ten bezgraniczny spokój, odczucie przynależności, głębi odczuć, tej niewyobrażalnej akceptacji. Czy nasza ziemska miłość do drugiego człowieka może się z tym równać? Nawet nie można sobie tego wyobrazić, to jakby najcudniejsze chwile spotęgować do jakiejś niewyobrażalnej wartości.

Czułam jak unoszę się w tej energii kolorów, słyszałam glosy, które nie były glosami w naszym wyobrażeniu, spojrzenia których nie było widać tylko czuć i ta niewyobrażalna namacalna miłość.  Coś co jest bezwarunkowe, po prostu jest bez względu na wszystko. O co nie trzeba zabiegać, co nas wypełnia i otacza. To po prostu jest. Nagle coś mną szarpnęło i obudziłam się. Siedziałam na kanapie kaszląc, dusząc się. Poczułam potworny ból w piersiach, brakowało mi powietrza, nie wiedziałam co się dzieje, byłam przestraszona, ale wiedziałam podświadomie, że niedługo to ustąpi. Powoli oddech się wyrównywał, a ja powracałam do ziemskich odczuć. Co to było? Nie wiedziałam, czy to sen? Ale tak namacalny i realistyczny? Gdzie ja byłam? I tak samo nagle, pojawiło się to dziwne uczucie, informacja, że byłam w swoim prawdziwym domu, wśród tego, co mnie kiedyś otaczało. Czułam jeszcze przez jakiś czas, zapach tych kolorów i  żywego pulsowania tego innego istnienia.

Jak my sobie wyobrażamy siebie inaczej, jako dusze, ducha po śmierci ziemskiej, jako coś w kształcie jednak przypominającym nasze ciało. Otoczka  astralna , energetyczna naszego ciała. Duszek obłoczek, eteryczny, zagubiony w innej postaci, szczęśliwy czy nie, ale jednak podobnie. A w efekcie może być zupełnie inaczej, oczywiście nikt pewności niema, to tylko nasze domniemania i odczucia. Ale pytania nasuwają się same. Skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy.

Telefon, muszę odebrać, wracam do rzeczywistości….

 

 

Fragment przekazu Channelingowego ” Głosy”- książka w przygotowaniu

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *